Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej

22.03.2019
Od 12 lat w Polsce i na Węgrzech obchodzony jest Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. Pamięć o wspólnym dziedzictwie kulturowym obu narodów pielęgnuje też samorząd Powiatu Olsztyńskiego. W przeddzień święta, 22 marca 2019 r., starosta olsztyński Andrzej Abako złożył kwiaty pod "tablicą węgierską".

Staroście towarzyszyli wicestarosta Joanna Michalska, prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Węgierskiej Andrzej Sassyn, były dyrektor W-M Oddziału PCK Andrzej Karski oraz polsko-węgierskie małżeństwo Gizela i Stanisław Kaszprik. Po złożeniu wiązanek goście przyjęli zaproszenie starosty, rozmowa była okazją do wymiany opinii na temat dalszego popularyzowania przyjaźni obu narodów.

- Pielęgnowanie dobrych stosunków polsko-węgierskich jest dla nas ważne, choćby z racji miejsca, w którym samorząd powiatu ma siedzibę. Chcemy nadal upamiętniać wydarzenia z 56 r., mamy też zamiar iść naprzód. Prowadzimy rozmowy z Ambasador Węgier panią Orsolyą Kovacs o możliwościach zawiązania partnerstwa pomiędzy Powiatem Olsztyńskim i którąś z gmin na Węgrzech. Najlepiej gdyby na jej terenie funkcjonowała szkoła muzyczna, z którą mogłaby współpracować nasza Powiatowa Szkoła Muzyczna w Dywitach. Bo choć mówimy innymi językami, nuty na całym świecie są takie same, więc młodzież polska i węgierska mogłaby się porozumiewać językiem muzyki. Czekamy obecnie na sygnał ze strony węgierskiej – mówił starosta Andrzej Abako.

W trakcie spotkania Andrzej Sassyn zapowiedział chęć przekazania archiwum Olsztyńskiego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Węgierskiej im. Andrzeja Batorego Starostwu Powiatowemu w Olsztynie. – Proponuję kontynuację współpracy polsko-węgierskiej przez Powiat Olsztyński. Chęć pielęgnowania partnerstwa jest tu widoczna. To ważne. Pamiętam rok 56. Byłem wtedy mecenasem. Zabezpieczałem wiec, który odbywał się w Tomaszowie Lubelskim. Trafiłem na dywanik do prokuratora, a potem do Biłgoraju. W 57 r. jechaliśmy na pomoc Węgrom, widzieliśmy, co się z nimi działo, co z nimi robiły wojska sowieckie... – wspominał poruszony Andrzej Sassyn.

Okazuje się, że pokłosiem wydarzeń w 1956 r. było zainicjowanie honorowego krwiodawstwa w Polsce. – W tamtych latach oddawanie krwi było płatne. Gdy jednak pojawiło się hasło potrzeby pomocy walczącym Węgrom, mnóstwo ludzi stawiało się, by oddać krew honorowo. Myślę, że krew wówczas pobrana w Olsztynie, nie dotarła na Węgry. Prędzej wykorzystano zasoby surowca z Warszawy. Faktem jednak jest, że na początku 58 r. PCK postanowiło popularyzować honorowe krwiodawstwo, zatem można powiedzieć, że ofiarność olsztynian była tego kamieniem węgielnym – ocenił Andrzej Karski, wieloletni szef Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża.

W trakcie spotkania nie zabrakło miłych wspomnień, a to za sprawą polsko-węgierskiego małżeństwa Gizeli i Stanisława Kaszprik. – Poznaliśmy się z mężem w latach 60., gdy studiowałam filologie rosyjska i bibliotekoznawstwo. W trakcie studiów uczelnia zachęcała nas do prowadzenia korespondencji w języku rosyjskim ze studentami z innych krajów. Tak poznałam swojego przyszłego męża. W 1968 r. wzięliśmy ślub. Mamy syna, który mieszka w Olsztynie, ale zna język węgierski – opowiadała Gizela Kaszprik.