Klimatyczne Dożynki w Świątkach

15.09.2014
Ci, którzy zdecydowali się spędzić niedzielę w Świątkach na pewno nie żałują. Po raz kolejny okazało się, że tutejsi mieszkańcy są gościnni, utalentowani i potrafią się wspaniale bawić. W Powiatowo-Gminnych Dożynkach 14 września wzięły udział tłumy. Organizatorami byli: Powiat Olsztyński, Urząd Gminy i Gminna Biblioteka Publiczna w Świątkach.

Uroczystość rozpoczęła się w przepięknie udekorowanym kościele tradycyjną mszą świętą w intencji rolników i płodów ziemi. Po nabożeństwie utworzył się korowód dożynkowy, któremu przewodzili szczudlarze z flagami - powiatową i gminną. Za nimi szli gospodarze dożynek – starosta olsztyński Mirosław Pampuch  i wójt gminy Świątki Janusz Sypiański, którym towarzyszyli przedstawiciele władzy samorządowej, parlamentarzyści, członkowie rządu RP oraz szefowie Państwowej Straży Pożarnej i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Korowód był wyjątkowo długi, bo wzięło w nim udział 15 lśniących czerwienią pojazdów strażackich w ramach I Powiatowej Parady Wozów Strażackich.

Główne obchody odbyły się w skąpanym w późnoletnim słońcu Parku Wiejskim, nad którym unosiły się zapachy ziół, świeżych wypieków, kawy i regionalnych przysmaków przygotowanych przez sołectwa i prezentowanych na ich pięknie udekorowanych ziołami, kwiatami i owocami stoiskach. Zgodnie z tradycją Starostwie Dożynek – Iwona Gozdawa-Gołębiowska i Marek Wyrębiak, przekazali chleb jako symbol pracy rąk ludzkich Staroście Olsztyńskiemu i Wójtowi Gminy Świątki, a ci przyrzekli dzielić go sprawiedliwie.

- Dużą część Powiatu Olsztyńskiego zajmują tereny rolnicze. To dzięki pracującym na nich ludziom możemy się cieszyć produktami najwyższej jakości. Dziś świętujemy bogactwo urodzaju i Waszą ciężką pracę, szanowni rolnicy. Dziś nisko chylę czoła przed Wami i Waszym trudem. Wszystkim zaś uczestnikom Dożynek życzę: na dziś - dobrej zabawy, a na symbolicznie jutro – spiżarni bogato zaopatrzonych w najlepsze warmińskie produkty– mówił starosta olsztyński Mirosław Pampuch.

Starosta wyróżnił statuetkami rolników, którzy swoją efektywną pracą wnoszą największy wkład w rozwój powiatu olsztyńskiego. Nagrodzeni zostali: Ewa i Wojciech Jończyk, Genowefa i Krzysztof Olewińscy, Małgorzata i Ryszard Nienartowicz, Elżbieta i Zdzisław Korowaj, Katarzyna i Daniel Maliccy, Marek Wasilewski, Monika i Marek Popis, Natalia i Otton Wielengowscy, Krystyna i Leonard Ploteczki, Alicja i Kazimierz Socha, Gertruda i Zygfryd Chrzon, Ewa i Bogdan Zadroga, Ewa i Jerzy Lobert, Krzysztof Kierski, Anna i Waldemar Certa, Teresa i Ryszard Wagner, Urszula i Mirosław Wilkowscy, Mariola i Józef Gawryś, Elżbieta i Jan Piaseccy, Justyna i Janusz Komuda, Elżbieta i Leon Borczak, Krystyna i Henryk Krasuccy, Grażyna i Andrzej Werescy, Jadwiga i Jan Parfinowicz, Anna i Grzegorz Maliszewscy, Wioleta i Józef Łuksza, Grażyna i Antoni Nikiel, Ewa i Jan Dziadkiewicz, Stefan Kaszubski, Ewa i Wojciech Tomaszewscy, Adriaan Peter Wisie, Małgorzata i Paweł Policht, Elwira i Włodzimierz Pontus, Bogusława i Janusz Rojek, Czesława i Bogdan Sender.
Urszula Pasławska, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, także wyróżniła najlepszych rolników z powiatu odznaką "Zasłużony dla rolnictwa".

Na najbardziej klimatycznych Dożynkach nie mogło zabraknąć tradycyjnych wieńców, nad którymi mieszkańcy poszczególnych gmin pochylali głowy przez długie miesiące. Komisja konkursowa oceniała wieńce pod względem ilości i różnorodności użytych materiałów, ogólnego kształtu i kompozycji, walorów artystycznych oraz pracochłonności. Wieńce były przepiękne, w zdecydowanej większości wykonane z kłosów zboża, ziół, ziaren, warzyw, owoców, w niektórych znalazł się nawet słoik miodu i butelka tradycyjnego napoju. Wieńce w kształcie korony, ołtarza, korony a nawet łodzi… Komisja nie miała łatwego zadania, tym bardziej, że wieńce były pełne niespodzianek, nie zawsze korzystnych w efekcie dla twórców. Nawet najpiękniejszy wieniec mógł stracić na punktacji z powodu użycia plastikowej siatki, styropianu, czy plastikowej podstawy. Największą ilość punktów zdobył wieniec pochodzący z Tuławek w gminie Dywity.
wieniec z Tulawek

Dużym zainteresowaniem cieszył się konkurs na kuch, czyli warmińską drożdżówkę. Komisja oceniając wypieki brała pod uwagę pulchność i wyrośnięcie ciasta, dekorację, zapach i smak, a także to, czy do wypieku dodano chemiczne składniki, czy tylko tradycyjne, jak dawnej na Warmii. - Mam wciąż na końcu języka smak kucha, którego robiła moja ciocia. Warmińska drożdżówka nie mogła być zbyt słodka, bo słodyczy miała dostarczać kruszonka. No i ciasto nie mogło być sypkie, tylko o ładnej, zwartej konsystencji. – mówił Edward Cyfus, członek komisji. - Problem z konsystencją wynika z zastosowania niezła mściwej maki – tłumaczył  Tomasz Derdoń, właściciel kawiarni „Moja”. – Współczesne gospodynie często sięgają po mąkę tortową, gdy tymczasem jest ona zarezerwowana do wypieków wykwintnych. Prawdziwa drożdżówka powinna być pieczona z mąki o niskim przemiale, najlepszy jest typ 450. Wśród osiemnastu zgłoszonych do konkursu drożdżówek były typowe „keksówki”, warkocze, z nadzieniem jagodowym, malinowym, rodzynkami a nawet z kandyzowaną żurawiną. Przy niektórych wypiekach stały, jako dodatki smakowe, słoiczki z kremową śmietaną i konfiturą. Najwyżej oceniony został kuch Dobrosławy Sztajnborn (Kalisty), na II miejscu znalazła się drożdżówka Iwony Stankiewicz (Brzydowo), a na III – Haliny Dudały (Włodowo). Wyróżnienie trafiło do Łukasza Grabkowskiego (Gołogóra), Sabiny Zych (Świątki) i Marty Górskiej (Ostróda).

Nie lada atrakcją i to nie tylko dla najmłodszych chłopców były wozy strażackie ustawione na niemal całej długości parku. Znalazły się wśród nich pochodząca sprzed 100 lat bryczka, pierwszy polski samochód strażacki Star 26 oraz bardziej nowoczesne wozy, w tym ciężkie ratowniczo-gaśnicze, wodno-pianowe, z podnośnikiem hydraulicznym…

Uczestnicy Dożynek mogli wziąć udział w wielu konkursach, np. na super babę i super chłopa albo w rzucaniu pomidorami do celu, czyli… pana.  Na scenie prezentowały się zespoły folklorystyczne i folkowe. Pojawili się też Sarmaci, by przy tekście „Potopu” Henryka Sienkiewicza stoczyć walkę na szable. To oczywiście w ramach Narodowego Czytania Trylogii, akcji pod patronatem Prezydenta RP. Impreza zakończyła się późnym wieczorem przy dźwiękach muzyki.